Wierszyk dla babci i dziadka - życzenia. Ile gwiazd w wieczornym mroku. ponad naszym krajem lśni, tyle przynieś drogim Dziadkom. jasnych i szczęśliwych dni. _____ Na Dzień Babci i Dzień Dziadka. chcę Wam złożyć serdeczne życzenia, byście lat setnych dożyli, nie wiedząc, co to zmartwienia. _____ Kochana Babciu, Kochany Dziadku!
Życzenia na święto Dziadka. Życzenia dla dziadka nie będą się wiele różniły od tych dla babci. Nadal bowiem nadrzędne jest pragnienie zdrowia, radości, uśmiechu, spełnienia marzeń i mnóstwa sił. Warto obrać ciekawą formę, by przekazać je ukochanemu dziadkowi.
Tekst został nagrodzony w konkursie Miasta Dzieci organizowanym z okazji Dnia Babci i Dziadka. Babcia moja kochana Babcia jak druga Mama. Nie ma lepszego lekarstwa na bóle. niż gdy mnie Babcia przytula czule. Babcia się troszczy, lubi rozpieszczać. – jak zacznie karmić nie może przestać. i Babci nie można nikim zastąpić,
1.WIERSZ. Jaki dzisiaj dzień wesoły - najprawdziwsze święto! Widzę Babcię tak szczęśliwą – pięknie uśmiechniętą. Dziadek taki elegancki pięknie ogolony, To dla Babci – mojej Babci czyli swojej żony ! Dziś słoneczko jasno świeci, zima biała śpiewa. /Gabrysia J. A w przedszkolu przedszkolaki składają życzenia.
Pudełko na fotoksiażkę, 20x30/30x20 szare, 24x33 cm. od 69,90 zł. Pudełko na fotoksiażkę, 20x30/30x20 czarne matowe, 24x32 cm. od 39,90 zł. Pudełko na fotoksiażkę, 20x20 brudny róż, 20x20 cm. od 59,90 zł. Pudełko na fotoksiażkę, 20x20 białe z ekoskóry , 24x24 cm. od 59,90 zł.
Dla najbliższych zawsze chcemy wszystkiego, co najlepsze. Prześcigamy się z roku na rok w pomysłach. Coraz bardziej oryginalny prezent dla babci, dziadka a nawet mamy lub teściowej. Droższy, bardziej luksusowy, który wywoła zaskoczenie i radość w oczach obdarowanego. Jednak, czy tego naprawdę nam trzeba?
. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2019-09-09 10:55:29 SenWiktorii Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-12-22 Posty: 92 Temat: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy...Witam, Piszę, ponieważ nie wiem jak poradzić sobie z problemem. Otóż tak się złożylo, ze w naszej rodzinie brakuje dziadków tzn. niestety z mojej strony, jak i z męża strony dziadkowie i babcie w ogóle nie interesują się wnuczkami. Z tego też nasze więzi bardzo osłabły, pogorszyły się i nie mamy kontaktu. Nie pytam tu o to jak poprawić kontakty z dziadkami, bo na rozpad więzi składa się także wiele rodzinnych spraw. Jednak jestem zdania, że dzieci/wnuki nie są winne i nie powinny być wplątane w kłotnie powmiedzy dorosłymi. Niestety dziadkowie od zawsze malo interesowali sie wnukami a teraz w ogóle. Czy macie takie przypadki w rodzinie? Co mówicie dziecku? Wymyslacie takie usprawiedliwienie, zeby zawsze byla furtka otwarta czy mowicie prawde, ze babcia/dziadek nie chca miec z nami kontaktu? Moj maz jest zdania, ze powiedziec dziecku prawde, a ja sie waham, bo to 8latek, nie wiem czy tak obciążać go taką szczerą wiadomością... Z drugiej strony, za chwile zleci do dnia babci i dziadka i co wtedy? Co mowic nauczycielce? Prawde? Ze dziadki maja gdzies rodzine i wnuki i to dziadki z dwoch stron?Macie takie sytuacje w rodzinie? Jesli nie to spojrzcie na ta sytuacje z boku, obiektywnie i dajcie mi jakies wskazówki, proszę.... 2 Odpowiedź przez chomik9911 2019-09-09 11:49:10 Ostatnio edytowany przez chomik9911 (2019-09-09 11:50:56) chomik9911 Redaktor Działu Miłość, Rodzina, Małżeństwo Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-10 Posty: 2,809 Wiek: 31 Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy... To, że dziadki mają gdzieś - nie jest to informacja dla 8 latka moim zdaniem. Jeśli dziecko zapytałoby mnie dlaczego jego babcia (bo rozumiem, że chodzi o Waszych rodziców) się z nim nie kontaktuje, odpowiedziałabym że : trudno jest mi to racjonalnie wytłumaczyć, ale babcia taka już po prostu jest że utrzymuje słaby kontakt z rodziną. Składa się na to wiele spraw, które Ci kiedyś opowiem. To nie Twoja wina, wiem, że Ci przykro, mi też, ale nie zmienimy tej sytuacji. Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język - po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili. 3 Odpowiedź przez Wielokropek 2019-09-09 12:17:06 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,007 Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy... Owijanie sprawy w bawełnę, czyli zatajanie prawdy stoi w opozycji do zasad, których przestrzeganie jest - jak przypuszczam - wymagane od dziecka. Tłumaczenie dziecku, że kiedyś otrzyma wyjaśnienia, to prosty przekaz "jesteś za mały/głupi, by to zrozumieć".Co stoi na przeszkodzie, by... powiedzieć dziecku prawdę o wzajemnych kontaktach (a raczej ich braku) między jego rodzicami a dziadkami? Co stoi na przeszkodzie, by prawdę powiedzieć innym, w tym nauczycielom?Faktycznie, dzieci nie powinny być wplątywane w konflikty między dorosłymi, ale przekazanie informacji o rzeczywistości nie jest wplątywaniem kogokolwiek w cokolwiek. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 4 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2019-09-09 14:23:59 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,519 Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy...Jestem za tym, żeby powiedzieć dziecku prawdę. Ośmiolatki przeważnie zaczynają rozumieć, że Św. Mikołaja nie ma a prezenty pod choinką układają rodzice, więc szybko się zorientuje w kłamstwach dotyczących babć i dziadków. Poza tym to strasznie rozczarowujące, gdy słyszymy od rodziców zapewnienia, że jest się kimś ważnym dla dziadków lub inne oszustwa, a potem orientujesz się, że to nie jest prawda. I nie mam na myśli obojętności dziadków wobec dziecka, ale stwarzanie przez rodziców iluzji, bo Mikołaja jakoś można przełknąć jako tradycję i fakt kulturowo-społeczny, ale oszukiwanie, żeby przesunąć nieuniknioną prawdę na później, tworząc przy okazji sieć kłamstw, to już za dużo. 5 Odpowiedź przez samotnax4 2019-09-09 16:02:41 samotnax4 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-08 Posty: 1,010 Wiek: kobiet się o wiek nie pyta;) Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy...Znam dokladnie tę sytuację. Dzień babci i dziadka - ja jestem obecna. Paniom w przedszkolu powiedziałam, ze kontaktu z babcią nie utrzymujemy. Po przedstawieniu wyjazd na cmentarz, aby zostawić dziadkom laurki i wyjscie na cos slodkiego. Babci nie odwiedzamy. Dzieci wiedza ze jest i juz. 6 Odpowiedź przez Cyngli 2019-09-09 16:55:55 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy...Uważam, że powinnaś powiedzieć dziecku prawdę, lecz w sposób coś w stylu: "babcia się nie odzywa, bo kiepsko się z nami dogaduje, w związku z czym nie utrzymuje z nami kontaktu. Przykro mi, ale pamiętaj, że masz nas i możesz zawsze na nas liczyć". 7 Odpowiedź przez Wielokropek 2019-09-09 17:02:31 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,007 Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy... Cyngli, jeśli faktycznie to babcia (razy dwa + dwaj dziadkowie) kiepsko się dogaduje, to proponowany przez Ciebie tekst wart jest przekazania dziecku. A jeśli jednak twórcami niedogadywania się są także rodzice? W imię "dobra" dziecka okłamywać je? Co po jakimś czasie zrobić z tym, ze i dziecko dla "dobra" rodziców/innych osób będzie kłamać? Podwójne standardy? Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 8 Odpowiedź przez Cyngli 2019-09-09 18:07:09 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy... Wielokropek napisał/a:Podwójne standardy?Nie. Wtedy można powiedzieć, że to rodzice nie dogadują się z dziadkami, albo, że po prostu się "nie lubią". Na tym etapie to wystarczy, ale za kilka lat dziecko/nastolatek zacznie zadawać niewygodne pytania, lecz będzie już na tyle duże/duży, by przyjąć dziecko raczej nie ma potrzeby poznać genezy wszystkich rodzinnych konfliktów. 9 Odpowiedź przez SenWiktorii 2019-09-09 20:43:02 SenWiktorii Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-12-22 Posty: 92 Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy...Wiem, że widzicie sprawę tylko z mojej strony. Niestety ja uważam, że nie mamy z mezem w tym konflikcie winy. Kiedys mialam ambicje by troche na sile wozic syna do dziadków i niestety to byl blad. Dziadki sie przywitali i na tym koniec. Dalsza rozmowa byla tylko nich, o ich sasiadach i plotkach. Oni nigdy nawet nie mieli mojego syna na kolanie, nie byli z nim na spacerze. Ale to jeszcze nic... Jesli juz przypominaja sobie ze maja wnuka, to zaczyna go przepytywac, oceniac i porownywac do swojej mlodszej corki i nam wypominac, ze syn nic nie potrafi. Ze ich corka w jego wieku umiala tabliczke mnozenia i nie bawila sie z innymi dziecmi, tylko siedziala w ksiazkach... Ze ona nie miala pampersa w wieku 6 miesiecy, bo wolala siku i ze plynnie czytala w wieku 2 lat! Chore, wiem ! Po tym wszystkim stwierdzilam, ze to nie ma sensu. Nie chce dziecku tak drastycznie o nich mowic, chociaz szczerze to chyba powinnam, ale nie chce. Chce zeby on sam to kiedys zrozumial, moze bedzie mial okazje jeszcze doswidczyc ich stylu bycia... A moze oni kiedys sie zmienia? Zrozumieja? Mnie bardzo ta sytuacja boli. Chcialabym zebysmy tworzyli fajna rodzine, ale nie potrafie sie z nimi dogadac i musze to jakos przedstawic dziecku. A co powiedziec nauczycielce? Naprawde prawde? Wtedy na dzien babci i dziadka mam isc ja sama czy dziecko powinno opuscic ta uroczystosc? 10 Odpowiedź przez Cyngli 2019-09-09 20:51:03 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy...Nauczycielce powiedz po prostu, że kontaktów nie utrzymujecie i że na uroczystości pojawisz się musi znać szczegółów. 11 Odpowiedź przez żyworódka 2019-09-09 21:48:58 żyworódka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-24 Posty: 3,979 Wiek: czas zbioru plonów Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy... Cyngli napisał/a:Wielokropek napisał/a:Podwójne standardy?Nie. Wtedy można powiedzieć, że to rodzice nie dogadują się z dziadkami, albo, że po prostu się "nie lubią". Na tym etapie to wystarczy, Ale za kilka lat dziecko/nastolatek zacznie zadawać niewygodne pytania, lecz będzie już na tyle duże/duży, by przyjąć dziecko raczej nie ma potrzeby poznać genezy wszystkich rodzinnych rozsądna rada, twoja oraz Chomika i sprawę/konflikt dorośli powinni przekazywać dziecku w sposób dla niego rozumowo dostępny, czyli na poziomie jego lat życia. "Ludzi poznajemy w momencie, kiedy sytuacja jest dla nich trudna, wtedy pokazują prawdziwą twarz" - przeczytane na forum 12 Odpowiedź przez Wielokropek 2019-09-09 22:31:36 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,007 Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy... Cyngli, jak powiedział Antoine de Saint-Exupéry "Mowa jest źródłem nieporozumień.". Zareagowałam jedynie na Twą sugestię, że "winną" zaniechania kontaktów jest babcia. Tylko tyle i aż tyle. Podejrzewanie mnie o to, że zachęcam do informowania ośmiolatka o wszystkich sytuacjach, których efektem była decyzja rodziców o zerwaniu kontaktów, jest nieporozumieniem. Sprzeciw mój budzi zakłamywanie rzeczywistości; uważam też, podobnie jak Ty, że dziecko nie musi znać szczegółów sama autorka wątku napisała później, żeSenWiktorii napisał/a:(...) nie potrafie sie z nimi dogadac i musze to jakos przedstawic dziecku. (...)(...) A co powiedziec nauczycielce? Naprawde prawde? Wtedy na dzien babci i dziadka mam isc ja sama czy dziecko powinno opuscic ta uroczystosc?Dlaczego nie powiedzieć nauczycielce prawdy, czyli nie poinformować jej, że nie utrzymujecie kontaktów z babciami i dziadkami? I dlaczego dziecko ma zostać ukarane (brakiem udziału w imprezie z okazji Dnia Babci/Dziadka) za zerwanie kontaktów przez dorosłych? Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 13 Odpowiedź przez 2019-09-09 23:07:14 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy... Powiedziec, ze babcia kontaktow z wami utrzymywac nie chce i wyjasnic, ze czasami tak w zyciu jest. Nie klamac i nie wymyslac zadnych innych historii. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 14 Odpowiedź przez Olinka 2019-09-10 00:35:53 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,376 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy... SenWiktorii napisał/a:Otóż tak się złożylo, ze w naszej rodzinie brakuje dziadków tzn. niestety z mojej strony, jak i z męża strony dziadkowie i babcie w ogóle nie interesują się wnuczkami. Z tego też nasze więzi bardzo osłabły, pogorszyły się i nie mamy kontaktu. Nie pytam tu o to jak poprawić kontakty z dziadkami, bo na rozpad więzi składa się także wiele rodzinnych spraw. Jednak jestem zdania, że dzieci/wnuki nie są winne i nie powinny być wplątane w kłotnie powmiedzy dorosłymi. Niestety dziadkowie od zawsze malo interesowali sie wnukami a teraz w między Wami powstał konflikt, to należałoby jeszcze uczciwie odpowiedzieć sobie pytanie czy to istotnie dziadkowie nie interesują się wnukami, czy może możliwe jest to wyłącznie za Waszym pośrednictwem, a to w wyniku zaistniałej sytuacji obecnie nie wchodzi w grę? Jeśli tak jest, to powiedzenie dziecku:SenWiktorii napisał/a:(...) czy mowicie prawde, ze babcia/dziadek nie chca miec z nami kontaktu?nie wydaje się być prawdą. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 15 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2019-09-10 07:33:22 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,519 Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy... SenWiktorii napisał/a:Wiem, że widzicie sprawę tylko z mojej strony. Niestety ja uważam, że nie mamy z mezem w tym konflikcie winy. Kiedys mialam ambicje by troche na sile wozic syna do dziadków i niestety to byl blad. Dziadki sie przywitali i na tym koniec. Dalsza rozmowa byla tylko nich, o ich sasiadach i plotkach. Oni nigdy nawet nie mieli mojego syna na kolanie, nie byli z nim na spacerze. Ale to jeszcze nic... Jesli juz przypominaja sobie ze maja wnuka, to zaczyna go przepytywac, oceniac i porownywac do swojej mlodszej corki i nam wypominac, ze syn nic nie potrafi. Ze ich corka w jego wieku umiala tabliczke mnozenia i nie bawila sie z innymi dziecmi, tylko siedziala w ksiazkach... Ze ona nie miala pampersa w wieku 6 miesiecy, bo wolala siku i ze plynnie czytala w wieku 2 lat! Chore, wiem ! Po tym wszystkim stwierdzilam, ze to nie ma sensu. Nie chce dziecku tak drastycznie o nich mowic, chociaz szczerze to chyba powinnam, ale nie chce. Chce zeby on sam to kiedys zrozumial, moze bedzie mial okazje jeszcze doswidczyc ich stylu bycia... A moze oni kiedys sie zmienia? Zrozumieja? Mnie bardzo ta sytuacja boli. Chcialabym zebysmy tworzyli fajna rodzine, ale nie potrafie sie z nimi dogadac i musze to jakos przedstawic dziecku. A co powiedziec nauczycielce? Naprawde prawde? Wtedy na dzien babci i dziadka mam isc ja sama czy dziecko powinno opuscic ta uroczystosc?Hm...rozumiem powody, dla których zdecydowaliście z mężem o nie utrzymywaniu kontaktu z dziadkami, ale i tak wychodzi na to, że to była Wasza decyzja a teraz borykacie z jej skutkami. Nie chcesz naprawiać tych relacji, więc to uszanuję i nie będę Ci tu cisnąć czegoś, czego nie chcesz. Jednak nadal nie podzielam opinii wypowiadających się tutaj i namawiających Cię do oszukiwania dziecka, ale zachęcam jednak do bycia szczerym z dzieckiem. 16 Odpowiedź przez SenWiktorii 2019-09-10 17:24:49 SenWiktorii Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-12-22 Posty: 92 Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy...Nie utrudniam kontaktow z dziadkami. Kiedys, jak jeszcze nie naciskali tak na synka, bylam gotowa zawiezc go do nich chociazby na 15 minut. Nie bylam za tym, zeby nie mial z nimi kontaktów, wrecz długo o to walczyłam, ale gdy mi "przeszła" ta walka i zrozumiałam, ze to chyba bez sensu, to oni w ogole o niego nie zabiegaja. Od pol roku z ich strony jest totalna cisza i w stosunku do innych wnukow robia tak samo. 17 Odpowiedź przez chomik9911 2019-09-11 10:46:10 chomik9911 Redaktor Działu Miłość, Rodzina, Małżeństwo Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-10 Posty: 2,809 Wiek: 31 Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy... SenWiktorii z Twojego opisu wynika , że w zasadzie dziadkowie - Wasi rodzice - są mało empatyczni i średnio zainteresowani życiem rodzinnym. Mówisz, że do innych wnuków tak samo się zachowują, a jak zachowuje się Wasze rodzeństwo w studnku do nich? Odwiedzają ich mimo wszystko?Przykre jest gdy rodzice nie interesują się wnukami, zakładam że skoro wnukami nie to i pewnie swoimi dziećmi średnio się interesowali. Lepiej to zniesiesz, jak przestaniesz mieć zbyt wygórowane oczekiwania i przestaniesz marzyć - Wasi rodzice nie będą się interesować waszymi dziećmi tak, jak Wy byście tego chcieli. To trzeba przyjąć do wiadomości. Przykre, ale taki jest fakt. Możecie się nie kontaktować , choć to niewiele da im do myślenia jeśli na to liczycie. Możecie też kilka razy w roku wpaść na herbatę uprzejmościową a dzieci same zresztą zobaczą , że dziadkowie są jacy swoją wypowiedź wcześniejszą - moim zdaniem 8 latek nie powinien znać szczegółów. Powiedzenie mu, że dziadkowie są jacy są, utrzymują słaby kontakt w rodzinie i my na to wpływu nie mamy, mimo że rozumiesz że to przykre - to powiedzenie prawdy. Jak będzie nastolatkiem i tak wypyta wtedy o wszystko. Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język - po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili. 18 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2019-09-11 12:31:06 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-09-11 12:34:43) MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,519 Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy... SenWiktorii napisał/a:Nie utrudniam kontaktow z dziadkami. Kiedys, jak jeszcze nie naciskali tak na synka, bylam gotowa zawiezc go do nich chociazby na 15 minut. Nie bylam za tym, zeby nie mial z nimi kontaktów, wrecz długo o to walczyłam, ale gdy mi "przeszła" ta walka i zrozumiałam, ze to chyba bez sensu, to oni w ogole o niego nie zabiegaja. Od pol roku z ich strony jest totalna cisza i w stosunku do innych wnukow robia tak są różni. Przecież dziadkowie mogą nie mieć ochoty na kontakt z wnukami w ogóle, bo np. drażni ich to, że dzieci są głośne albo kapryśne,..., whatever, a co dopiero jeszcze o ten kontakt zabiegać. Zresztą nie w tym rzecz w tym wątku. Nie wydaje mi się, źe dziecko trzeba wprowadzać w szczegóły, żeby poznało prawdę, wystarczy prosty, ale szczery Ja dzisiaj doskonale pamiętam sytuację, w której zorientowałam się, ze byłam przez rodziców oszukiwana w pewnej sprawie. Dla mnie to było wstrząsające przeżycie, chociaż sprawa nie za bardzo poważna, ale dzieci mają swoje priorytety. 19 Odpowiedź przez Benita72 2019-09-11 18:48:54 Benita72 Gość Netkobiet Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy... Nauczycielce wystarczyc powinna wiadomość, ze dziadkow na uroczystości nie będzie. Z jakiego powodu - nie musi jej dziecku można wytlumaczyc, ze dziadki maja swoją sprawy, swoje zycie, i nie interesuje ich obecnie kontaktowanie się wnukami. Czyli powiedzieć prawde, bez udziwnień i komplikacji. Jeżeli powiesz to normalnie, to mysle, ze ono tez normalnie to miałam podobna sytuację z moim tatą, który obrazil się i postanowil nie przyjechać na pewną uroczystość do mojej corki. Zrobil to w ostatnim momencie, a wlasciwie nie było wiadomo do końca, czy przejedzie czy nie. Tez bardzo przezywalam, jak to powiedzieć corce (i reszcie rodziny), jak wytlumaczyc jego nieobecność, w końcu zdecydowałam się powiedzieć prawdę - dziadek się obrazil. I jakos wszyscy przyjęli to normalnie, tym bardziej, ze już go pod tym katem znali. Tylko mama była niezadowolona, wiem, ze wolalaby (zresztą probowala) pocisnąć wszystkim jakąs sciemę, ze akurat musial wyjechać czy cos w tym stylu 'roll' 20 Odpowiedź przez SenWiktorii 2019-09-11 20:57:54 SenWiktorii Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-12-22 Posty: 92 Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy...Konflik pomiedzy nami a dziadkami jest obecnie duuuzo szerszy. Ale zacząl sie niewinnie od tego, że dziadki mimo iż nie interesowali sie wnukami, to jak ich odwiedzalismy to mieli pelno uwag i byli bardzo krytyczni w stosunku do wnuka. Podam przykład: Nasza córka sikała w nocnik wieku pół roku, w wieku 2 lat umiała czytac. Ogólnie oni mają córkę, która urodzila sie bardzo pozno i jest ich oczkiem w glowie. Inni sie nie liczą i bee. Ale mimo wszystko probowalismy jakos wlasnie spotkac sie raz na jakis czas, ale teraz to juz nie mozliwe... Nie chce tu pisac o szczegolach. Jednak jestem pewna, ze nauczycielka z troska zapyta ale czemu dziadkow nie bedzie, o jaka szkoda... naprawde nic nie sie zrobic? I co wtedy ja mam isc na ta uroczystosc? Zamiast dziakow? 21 Odpowiedź przez Cyngli 2019-09-11 20:59:35 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy...NIE MUSISZ tłumaczyć się z niczego nauczycielce. Wystarczy powiedzieć, że dziadków nie będzie, a Ty pojawisz się na uroczystości zamiast nich. 22 Odpowiedź przez Benita72 2019-09-11 21:12:45 Benita72 Gość Netkobiet Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy... Jeśli wyczujesz, ze pytanie nauczycielki wynika z troski, to przecież można odpowiedzieć, ze niestety tak się zlozylo, ze nie utrzymujecie co, każdy by chciał mieć kochającą się rodzine bez konfliktow, ale czasem się nie da. I co zrobisz. 23 Odpowiedź przez chomik9911 2019-09-11 21:33:50 chomik9911 Redaktor Działu Miłość, Rodzina, Małżeństwo Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-10 Posty: 2,809 Wiek: 31 Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy... Cyngli napisał/a:NIE MUSISZ tłumaczyć się z niczego nauczycielce. Wystarczy powiedzieć, że dziadków nie będzie, a Ty pojawisz się na uroczystości zamiast tak. Cyngli ma rację, nauczycielka to nie jest problem, bo nic nie musi wiedzieć. Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język - po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili. 24 Odpowiedź przez Olinka 2019-09-11 23:44:14 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,376 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Rodzina bez babci i dziadka? Pomocy... SenWiktorii napisał/a:I co wtedy ja mam isc na ta uroczystosc? Zamiast dziakow?Kiedy już uroczystość będzie zbliżać się wielkimi krokami, a to przecież dopiero za kilka miesięcy i do tego czasu jeszcze dużo może się zmienić, proponuję zapytać o to samą nauczycielkę. Ona najlepiej wie jak inni rodzice postępują w takiej lub podobnej sytuacji i co z jej doświadczenia najlepiej się sprawdza. Sądzę jednak, że jeśli syn nie jest z dziadkami jakoś specjalnie związany, to sam fakt braku ich obecności nie zrobi na nim większego wrażenia. Z drugiej strony wiele zależy od tego w jaki sposób Ty opiszesz mu sytuację, bo jeśli z drżeniem w głosie i miną wskazującą, że dzieje się coś bardzo niedobrego, to w dziecku prawdopodobnie wzbudzisz niepokój. Możesz jednak zupełnie normalnie, bez dramatyzowania ani nadawania temu jakiejś wielkiej rangi, wyjaśnić, że ludzie są różni i rodziny różne, w jednych wszyscy się kochają i lubią ze sobą spotykać, w innych mniej, Ty co prawda wolałabyś, żeby w Waszej wyglądało to inaczej, ale wyraźnie dziadkowie nie odczuwają potrzeby kontaktu z Wami/z nim i pozostaje to po prostu zaakceptować. Możesz ewentualnie dodać, to już dla lepszego zobrazowania sytuacji, że na pewno są dzieci, do których tata nie przyjdzie na uroczystość z okazji Dnia Ojca albo mama na Dzień Matki, bo mama/tata nie utrzymują z nimi kontaktu, a przecież nie są przez to w jakikolwiek sposób gorsze. Takie rzeczy się zdarzają i same dzieci nie mają na to wielkiego wpływu. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Wkrótce Dzień Babci i Dzień Dziadka. Z tej okazji przypominamy Państwu rozmowę – wspomnienie, z jednym z twórców tych wspaniałych świąt, dziennikarzem i redaktorem „Expressu Poznańskiego” Kazimierzem Orlewiczem. Z ogromnym smutkiem pożegnaliśmy Go niecałe trzy miesiące temu. Styczeń 2010, magazyn „My50+”, nr 2 Dzień Babci ma dopiero 45 lat, a Dziadka jest jeszcze młodszy! Gdyby nie serca poznaniaków pewnie święta by nie było Dawno, dawno temu…. w kraju, gdzie najhuczniej obchodzono święta państwowe… w mieście, którego mieszkańcy zawsze szanowali rodzinne tradycje… za sprawą kilku dziennikarzy narodziła się nowa tradycja, nowe święto – Dzień Babci. Jakże inaczej, jak nie bajkowo, rozpocząć historię obchodów tak ważnego dla wszystkich nas święta? Historię, którą opowiada nam znany poznański dziennikarz Kazimierz Orlewicz, związany z „Expressem Poznańskim”, popołudniówką, po którą ustawiały się kolejki. - To był rok 1964. Jak zwykle rano musieliśmy przygotować temat do kolejnego wydania gazety. Rozmawiałem wtedy z Kazikiem Fligielem o tym, że jego żona wyczytała w „Kobiecie i Życie” czy „Zwieciadle” o święcie babci. Zaproponowaliśmy to naszemu szefowi, Romkowi Połczyńskiemu, jako temat. A on go przyjął – wspomina pan Kazimierz. – Mój wkład był taki, że napisałem wstępniaka do całej tej historii. I to chwyciło! Wielopokoleniowe rodziny mieszkały wtedy najczęściej razem. Babcia to była ważna instytucja. Opiekowała się domem i dziećmi, gdy młodzież szła do szkół, a dorośli do pracy. Gotowała, opierała, sprzątała. I tak przez cały rok. Dlatego idea uczczenia babci tak bardzo spodobała się poznaniakom. -Trzeba pamiętać, że Express Poznański miał wtedy doskonałą współpracę z różnymi instytucjami: z telefonistkami, cukierniami, kwiaciarniami. Cukiernia Hotelu Merkury dołączyła natychmiast do naszej zabawy. Ogromne kolejki ustawiały się po maleńkie, lukrowane torciki, na których był kwiatek z marcepana oraz godło Merkurego i winieta EP – pan Kazimierz opowiada historię, w którą trudno na pewno uwierzyć dzisiejszym wnukom. Po kolei podłączały się do wielkiego świętowania kwiaciarnie. Potem szkoły, przedszkola. Express Poznański podawał kolejne rekordy : „sprzedano sto torcików w ciągu godziny”! - Telefonistki mówiły, że ludzie dzwonią, pytają, co to jest za święto? Byli radośni, bo to nie był żaden Dzień Partii, czy inny narzucony z góry, ale taka nasza miła zabawa – wspomina redaktor Orlewicz. – Potem pieczę nad relacjami przejął poeta Wojtek Burtowy, a po nim redaktor Olga Kunze. Rywalizowały między sobą cukiernie, która pyszniejsze ciasta upiecze. Kwiaciarnie sprowadzały kwiaty, które rozkwitały właśnie na Dzień Babci. Na jego dziesięciolecie upieczono już 1200 torcików i 15 tysięcy babek! Były też konkursy. Cukiernicy w 50 torcikach owocowych ukryli – zaproszenia na koncert w „W-Z”! W Expressowym konkursie fotograficznym, którego tematem była właśnie babcia, wygrać można było bujak wyplatany! - Chełpiliśmy się tym, że pomysł Dnia Babci podchwyciły inne popołudniówki w kraju – przyznaje Kazimierz Orlewicz. Dziś, choć święto sprywatyzowało się, choć nie ma już tamtej cukierni w Hotelu Merkury, bo i hotel jest inny, nie ma kolejek po specjalne torciki, obchodzimy je również miło. Z Dniem Dziadka to już inna historia. Najpierw był obchodzony 23, a potem 22 stycznia, ale dopiero w latach siedemdziesiątych. Przyznajcie jednak, że w Dniu Dziadka i tak babcia podaje herbatę!
By stycznia 10, 2018 Artykuł, gadżety Zawsze zazdrościłam rówieśnikom, którzy mieli lub nadal mają babcię i dziadka. W mojej rodzinie niestety seniorzy szybko się wykruszyli. Lewo ich pamiętam. Żałuję, że nie mieliśmy dla siebie więcej czasu, że nie mogłam docenić ich wiedzy oraz doświadczenia życiowego ponieważ byłam bardzo mała gdy nas pożegnali. Dla mnie niedziele 21 i poniedziałek 22 stycznia będą czasem nostalgicznym gdy odwiedzę Babcie i Dziadków na cmentarzu. Gdybym mogła sprezentować coś Dziadkom to byłoby to na pewno coś spersonalizowanego. Fajne propozycje znalazłam w sklepie Sprawdźcie i zainspirujcie się. Zapraszam. Starsze osoby najbardziej doceniają drobne prezenty ale spersonalizowane. Stworzone specjalnie dla nich jak kubek ze zdjęciem wnuka, z którego będą codziennie pić nawet niesmaczne ziółka i uśmiechać się przy tym. W ich młodości nie było takiej technologii. Sama mam kolekcję kubków i to jest moja wielka słabość. oferuje także te magiczne, które pod wpływem ciepła kawy, herbaty lub innego napoju ujawniają zdjęcie. FotoKubek kiedy jest zimny jest cały czarny. Po wlaniu do niego gorącego napoju odkrywa swoje prawdziwe oblicze, czyli kolorowe zdjęcie. Dostępne są o różnych pojemnościach i kształtach. Uważam, że to niepowtarzalny pomysł na prezent. Dla nas, młodych fotoobrazy na płótnie to prawie normalka. Muszę przyznać jednak, że nadal wywołują zachwyt ale już nie dziwią. Jak pamiętacie sama podarowałam taki swojej siostrze w prezencie ślubnym. Wykorzystałam wtedy zdjęcie z ich sesji narzeczeńskiej, którego byłam autorem. Obraz nadal wisi na ich ścianie i zachwyca gości oraz domowników. Myślę, że u seniorów i ich znajomych / rówieśników wywołałby jeszcze więcej emocji, zachwytu i niewątpliwie wzruszeń. Wszystko zależy od zdjęcia, które wybierzemy. Dziadkowie i Babcie zazwyczaj mają dużo czasu. Są na emeryturze lub rencie. Różnie go spędzają, bardziej lub mniej aktywnie. Myślę, że fantastycznym prezentem dla nich będą także fotopuzzle. Wspólne ułożenie ich będzie mile spędzonym czasem. Być może poznamy wtedy dziadków od innej strony, wyjawią nam historyjki i opowiadania, których nigdy wcześniej nie słyszeliśmy Ja zawsze interesowałam się przeszłością. Niestety nie mogłam poznać jej z pierwszej ręki czyli opowiadań moich dziadków i babć. Ilość elementów (od 75 do 2000) puzzli oraz kształt zależy od nas. To także my decydujemy jaki obrazek powstanie po złożeniu. Możemy wybrać dowolne zdjęcie jakim dysponujemy, najważniejsze aby było dobrej jakości. Mam nadzieję, że na znajdziecie coś co Was zainteresuje a Waszym Dziadkom i Babciom sprawi wiele radości. Oczywiście sklep oferuje produkty na każdą okazję bo od Was zależy komu i co chcecie podarować.
Nie sądziłam, że mój wczorajszy wpis „Grzechy główne babć i dziadków czyli co często robią a nie powinni” wywoła takie poruszenie… Jestem miło zaskoczona, ale i przerażona po tym co przeczytałam. Jak to Monika skomentowała na moim Fanpage’u: „jestem w szoku, bo nie myślałam,ze to dzieje się na skalę globalną.” Powiem szczerze, że ja też. Poproszono mnie o drugą część wpisu, uwzględniając Wasze listy, komentarze i przemyślenia… I szczerze boję się tego wpisu, bo Wasze komentarze i wiadomości są bardzo szczere, emocjonalne, widać w nich wiele złości, smutku i żalu. Nie mam pojęcia jak to zostanie odebrane i co się stanie po to wszystko i pisząc ten tekst, samej jest mi cholernie przykro, że tak to wszystko często wygląda. A przecież nikt nie ma na celu mówić źle o swoich rodzicach czy teściach. Ustalmy więc jedną zasadę: Poniższe wypowiedzi to Wasze doświadczenia, historie. Jedne lepsze drugie gorsze. Cieszę się, że się nimi podzieliliście, jednak nie będę żadnej z nich oceniać. I Wam drodzy Czytelnicy, polecam też skupić się na przemyśleniach i refleksjach, a nie na ocenianiu innych ludzi, bo znamy tylko kilka zdań z życiorysu danej „Dzień dobry, świetny wpis! Jakbym czytała o swojej rodzinie. Mam dwie córki – 4 lata i 6 miesięcy. Przy pierwszym dziecku zarówno moja mama jak i teściowa bardzo się wtrącały w nasze życie i wychowanie. Nie tylko mówiły mi co mam robić (jakbym była jakaś ułomna…) to do tego wiecznie pretensje, że za rzadko widzą się z wnuczką (mieszkały blisko, więc przychodziły co drugi dzień…). Kłótnie, krzyki, awantury.. to była codzienność. Jaki był tego efekt? Kasia mi wiecznie płakała, w nocy nie chciała spać, była płacząca i rozdrażniona. Teraz ma 4 lata i nadal jest jakby wycofana, a jak tylko mamy jechać do dziadków, to „dziwnym zbiegiem okoliczności” zaczyna kasłać i mówi, że się źle czuje… Oczywiście zwykle wtedy nie jedziemy, a dziecko jest zdrowe 😉 . Z drugą córką już jestem mądrzejsza. Od początku ograniczyłam kontakt z dziadkami do rozsądnych częstotliwości – raz na 3-4 tygodnie. Tak jak w artykule: dziecko nie potrzebuje ich tak naprawdę! Moim zdaniem przez pierwsze 1,5 roku powinni być tylko jako goście. Dzieci potrzebują nas – rodziców. Powiem szczerze, że Wiktoria – młodsza córka jest dużo spokojniejszym, pogodnym i śmiejącym się dzieckiem. Pięknie śpi. A i my z mężem się już nie kłócimy. Także popieram wszystko co w tym tekście!” Gosia: „Moja teściowa regularnie wyrywała mi dziecko z rąk. Krzyczała na mnie, że odciągam od niej i syna i wnuczka. Co nie było prawdą, ja tylko chciałam zapewnić swojemu dziecku spokój i bezpieczeństwo, zwłaszcza, że zrobił się bardzo niespokojny. Nie godzę się na szarpanie. W końcu wybuchłam i sama na nią nawrzeszczałam, że dziecko to nie jest zabawka i nie wolno nim szarpać! Zabroniłam jej brać syna na ręce. Mogła się z nim bawić tylko w mojej obecności. Synek się uspokoił. Ech…”. Ela: „Niestety brutalnie mówiąc z dziadkami tak jest. Oni są jak duże dzieci. Nie rozumieją większości rzeczy, a my rodzice też boimy się im zwracać uwagę. Osobiście uważam, że trzeba tak robić, nawet kosztem tego, że się obrażą czy że nie będzie się ich odwiedzać. Dziecko jest najważniejsze a złe nawyki z dzieciństwa niestety zostają na całe życie”. Karolina: „Popieram w 100%! Jestem matką dwóch dziewczynek i chłopca. Syn najstarszy ma 10 lat, a dziewczynki (bliźniaczki) 5 lat. Nie raz zostawali z dziadkami i niestety, ale dziadkowie nie słuchali naszych próśb. Zabranialiśmy dawać słodyczy, a dziadkowie dawali. Zabranialiśmy skakać po łóżku, a dziadkowie swoje. Zabranialiśmy oglądać telewizje a dziadkowie swoje. Do tego jak syn uczył się chodzić, to pediatra powiedział, żeby nie brać go ciągle na ręce (był trochę leniwy) zeby częściej cwiczył nóżki. A dziadkowie zawsze tylko na rekach i potem jak wracaliśmy do domu to było darcie się, bo syn chciał na ręce. I za każdym razem było coraz trudniej cwiczyć z nim chodzenie 🙁 Ostatecznie zaczął bardzo późno 🙁 Z dziewczynkami było gorzej. Z racji, ze my z mężem pracowaliśmy, dziadkowie zajmowali sie dziewczynkami po przedszkolu przez 2-3 godziny do naszego powrotu. Dziewczynki miały zakaz jedzenia słodyczy. Standard. Po jakimś czasie patrzę.. a im zaczęły psuć się zęby!!!!! Szybko do dentysty a tam pruchnica! u 5-latek!!! Dziadkowie się przyznali że dawali im cukierki a do tego dziewczynki zobaczyły w której szafce są chowane i same sobie brały gdy miały ochote!! To jest skandal! I to dziadkowie nauczyli je oszustwa a do tego popsuli im zęby! Zmieniłam prace na pół etatu i już dziadkowie nie zajmują się córkami. Przykre.” Daria: „Konsekwencja konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja. My z mężem od początku pilnowaliśmy dziadków. Wkurzali się na nas, obrażali, tupali nogami jak małe dzieci, ale my byliśmy nieugięci 😉 nasze dziecko nasze zasady. Najważniejsze jest pierwsze pół roku. Jak dziadkowie zobaczą, że rodzice są pewni siebie, zdecydowani i mają swoje zasady i są nieugięci to nawet potem nie próbują kombinować po swojemu. Po prostu automatycznie się pytają co mogą a czego nie i się słuchają 😉 a jeśli widzą, że rodzice nie są pewni, wstydzą się zwrócić uwagę, głupio im, albo sami nie wiedzą czy dobrze robią, to naturalne jest, że dziadkowie wkraczają do akcji 😉 . U moich nawet jeśli coś nie pasuje to pytają na boczku, a nie wprost przy dziecku, albo tym bardziej nie wprowadzają zmian sami. Myślę, że to problem wielu rodziców: z jednej strony narzekają, a z drugiej sami nie są konsekwentni i boją się „wychować” sobie dziadków, a niestety tak trzeba, bo potem wejdą nam na głowe i niestety straci na tym tylko i wyłącznie dziecko.” Marta: „Co to w ogóle za koszmarna tradycja z tymi niedzielnymi obiadkami u babci?! mój mąż pracuje od poniedziałku do piątku. Wraca do domu o Krótka zabawa, kąpiel i usypianie. Potem mamy czas dla siebie przed snem, ale zwykle oboje jesteśmy padnięci. Sobota to często czas załatwiania spraw, sprzątania itd. Mąż zajmuje się dzieckiem a ja mam czas, żeby ogarnąć dom i ugotować obiad na kilka dni. Więc niedziela to jest jedyny dzień w tygodniu który możemy spędzić z dziećmi. Jedziemy wtedy przeważnie do zoo, do lasu, na rower, spacer itd. Nie oddam za żadne skarby tego dnia dziadkom! Oczywiście do dziadków jeździmy. Na święta, na imieniny i urodziny. I uważam, że to bardzo zdrowe i naturalne. Najważniejsze jest budowanie więzi dziecka z rodzicami. Zwłaszcza jeśli rodzic lub oboje rodziców pracuje w tygodniu i nie ma go całe dnie w domu.” Dorota: „Czytałam… i popłakałam się. Teściowa rozbiła moją rodzinę. Ile ja się nasłuchałam, że się do niczego nie nadaje, że męża nie wykarmię, że dziecka nie wychowam… że jej synuś to lubi to, a jej synuś to lubi tamto. A jej WNUCZKA to lubi to, a jej WNUCZKA to lubi tamto! Bo oczywiście ona dużo lepiej wiedziała co lubi moja córka! Od urodzenia! Każdego dnia od porodu płakałam. Od tego stresu straciłam pokarm i przeszłam na mleko modyfikowane. To też bardzo źle zniosłam a teściowa od razu, że to moja wina, że jak można stracić pokarm. I znowu, że dziecka nie wykarmię… Prosiłam męża, żeby porozmawiał z mamą, żeby jej wytłumaczył. On twierdził, że przesadzam. A ona w sumie sprytna była: wszystkie uwagi kierowała do mnie tylko jak jego nie było w pobliżu. Więc jak potem mu się żaliłam, to wychodziło na to, że to ja ta zła jestem i wymyślam, bo jej nie lubię.. bo przy nim to teściowa – anioł! Przepłakałam pierwsze miesiące razem z córką. Oczywiście ciągle musieliśmy do nich jeździć, jakby nie można było dać temu dziecku spokoju… a ja głupia się na to zgadzałam. Bo co innego miałam zrobić? W końcu mąż się wkurzył na mnie. Stwierdził, że robię ciągle awantury, histeryzuje, że jestem egoistką, przecież babcia ma prawo widzieć się z wnuczką. Że jestem złośliwa i przesadzam, że jego mama nie jest takim potworem jak przedstawiam… kłóciliśmy się, aż spakowałam rzeczy, dziecko i się wyprowadziłam. Jego matka do mnie wydzwaniała, że jestem pindą i teraz ona zajmie się swoim synusiem bo ja nie potrafiłam! Do tej pory nie mogę się pozbierać. Mąż ma widzenia. Pozew złożony. Córka niedługo skończy roczek. Gdybym wiedziała jak to będzie wyglądało, to od razu bym powiedziała, że musimy się wyprowadzić na drugi koniec świata, żeby uratować naszą rodzinę. Chociaż cicho liczę, że on jeszcze zmądrzeje i wróci do nas…” Kamila: „My na szczęście mieszkamy 1500 km od jednych i drugich dziadków, wiec z dziećmi widzą się raz w roku, zwykle na święta Bożego Narodzenia. Jest to dla nas trudny czas, bo przyjeżdżamy wtedy wlaśnie na 2 tygodnie do jednych i na 2 tygodnie do drugich. A potem dwa miesiące robienia porządków w głowach córek. Jednak wiemy, że dziadkowie tęsknią, bo i my tęsknimy, dlatego na kilka rzeczy przymykamy oko, ale w innych sprawach jesteśmy konsekwentni i pilnujemy. Czasami uprzedzamy telefonicznie jeszcze przed przyjazdem: „Niech mama pamięta, że one słodycze jedzą tylko w sobotę!”, „Po umyciu zębów już nic nie jedzą!” itd. Ogólnie polecam wszystkim mieszkać jak najdalej dziadków 😛 mimo, że wspólnie spędzony czas jest ogólnie miły 😉 ale gdybym miała takie coś co weekend to bym nie wytrzymała.” Dagmara: „Ja za to mam cudownych rodziców i teściów. Nigdy niczego mi nie zarzucali, zawsze pytali o zdanie i uwzględniali nasze zasady wychowawcze. Nie było problemów, żeby zostawić dzieci u dziadków, bo byliśmy spokojni, że nic złego się nie wydarzy. Ale to wszystko wzięło się z tego, że jeszcze przed narodzinami starszego syna ustaliliśmy jasne zasady: usiedliśmy przy stole i powiedzieliśmy jak sobie wyobrażamy życie po urodzeniu dziecka. Dziadkowie uszanowali to, że cenimy spokój, że nie chcemy zbyt często gości i, że przez pierwszy rok sami nie będziemy za często przyjeżdżać z dzieckiem. Wysyłaliśmy zdjęcia, dzwoniliśmy, a oni cierpliwie czekali aż pozwolimy im się bardziej do dziecka zbliżyć. Bo najgorsze co może być to taka wczesna nadgorliwość: pojawia się dziecko, ma kilka dni czy tygodni a dziadkowie właśnie już chcą nosić na rękach, bawić, zabierać na wycieczki itd. A to dziecko jest przerażone i niespokojne wtedy 🙁 super napisane, że małe dziecko nie potrzebuje dziadków, potrzebuje tylko rodziców. Bo to jest prawda. Dziadkowie wchodzą tak naprawdę po 2-3 roku życia. Nasze dzieci są już w podstawówce, więc wiem co mówię. Pierwsze 3 lata obyło się tak naprawdę bez dziadków. Oczywiście widywaliśmy się, żeby dziecko przyzwyczajało się do ich obecności, ale nie było to zbyt częste. Raz na kilka tygodni wystarczy. Ten okres to też był czas obserwacji dziadków jak my wychowujemy dziecko. Oni się uczyli od nas, a my pokazywaliśmy im sposób w jaki wychowujemy i to co lubią nasze dzieci, jak się z nimi obchodzić itd. To była świetna nauka dla wszystkich, która zaprocentowała tym, że mamy dzieci-aniołki i żadnych konfliktów z moimi rodzicami ani teściami 🙂 Polecam wszystkim zachowanie takiego spokoju ducha i szczerą rozmowę. Dziadkowie powinni uszanować to, że pierwsze lata życia dziecka to czas dla rodziców. A oni niech zbierają siły na później 🙂 pozdrawiam” Basia: „Moja mama zawsze podważała nasz autorytet. Mówiła wprost przy dziecku, że źle ją ubraliśmy, że wybraliśmy złe przedszkole, że źle je… przymykałam na to oko, do momentu aż Antosia mając 5 lat zapytała: „Mamo, czemu ty wszystko robisz źle? czy to znaczy, że ja też będę wszystko robić źle, bo mnie źle wychowalas?”. Wtedy żarty sie skonczyły i ograniczylismy kontakt z dziadkami. Przyjeżdżamy tylko na święta raz w roku.” Bogusia: „Dzień dobry, jestem mamą 8-letniej Basi i (za chwilę;)) psychologiem. Popieram wszystko co tu napisane w 100%. Dziadkowie są mile widziani w życiu rodziny, pod warunkiem, że nie wpływają na jej jakość. Jeśli choć jedna ze stron odczuwa jakikolwiek dyskomfort związany z wpływem dziadków, warto zastanowić się czy czegoś w tych relacjach nie zmienić, bo niestety emocje, które się nasilają z czasem mogą popsuć związek, a nawet wpłynąć na relacje z dzieckiem. Dziecku krzywda się nie stanie jeśli będzie rzadziej widywać dziadków, natomiast złe stosunki z rodzicami już mają ogromny wpływ na psychikę dziecka i jego dalsze życie. Faktycznie, jeśli rodzice dużo pracują, to lepiej wolny czas spędzić tylko w gronie rodzice + dziecko”. Asia: „Z tym przekupywaniem dziecka to prawda. U mojej siostry teściowie tak robili. Byli tak cholernie zazdrośni, że na siłe przeciągali dziecko na swoją strone.. jaki był tego efekt? dziecko nie chciało potem ani do dziadków ani do rodziców. Było płaczące i bardzo niespokojne. Ewidentnie zaburzone poczucie bezpieczeństwa. Płakało, potrzeowało bliskości ale nie wiedziało czyjej… 🙁 moim zdaniem to na pewno rodzi inne zaburzenia”. Ania: „Oj z tym rozpieszczaniem to jakiś dramat… ja nigdy nie zostawiam dzieci sam na sam z dziadkami. Oni nie rozumieją co to znaczy rozpieszczać. Mówię im to i tłukę do głowy! Ale fakt, że bez wsparcia męża to jest prawie nie możliwe.. A z racji, ze to ja siedzę z dziećmi to mąż myśli że przesadzam, bo wraca wieczorem i idzie przed tv i koniec. A nie wie co za koszmar przechodzę potem w ciągu dnia i jakie negocjacje nasze dzieci potrafią stosować :/ Juz nie wspomnę o tym, że dziadkowie kupowali wszystko co tylko dzieci chciały, a potem było tupanie, krzyczenie, wrzeszczenie… ale jak raz w sklepie moja córka położyła sie na podłodze, zaczęła mnie gryźć, szarpać i bić na oczach tłumu ludzi drąc sie „NIE KOOCHAM CIE!!! KOCHAM BABCIE BO BABCIA BY MI KUPIŁA TĘ LALKĘ!!” to miarka się przebrała. Więcej nie zostali sam na sam i przyjeżdzamy raz na pół roku.” Zosia: „Moje dziecko ma dopiero 2 miesiące, ale wiem, ze na pewno za szybko nie zostanie samo z dziadkami. Nie rozumiem w ogóle tego zostawiania z dziadkami takich maluchów… Przeciez dziecko potrzebuje rodziców! 4-5 latkę może bym zostawiła, ale na pewno nie niemowlę! To jest trauma dla dziecka i dla matki (ojcowie przeważnie mają to gdzieś…sorry). Mimo, że bolą mnie plecy, ręce, nogi, to za żadne skarby nie dałabym takiego malca dziadkom pod opiekę. Mogą przyjść, popatrzeć, pouśmiechać się i tak też będzie przez najbliższy rok czy im się to podoba czy nie. Dla mnie najważniejsze jest zapewnienie dziecku bezpieczeństwa, a przekładanie z rąk do rąk i zostawianie z obcymi dla niego ludźmi to jakis horror, który na pewno nic dobrego nie przyniesie. Więc popieram!” Mariola: „Smutno się czyta takie artykuły, zwłaszcza jeśli są tak bardzo prawdziwe… Instytucja dziadków kojarzy się z czymś tak miłym, ciepłym, pachnącym. Z cynamonem, z jabłecznikiem, z kompotem, ze zbieraniem jabłek.. ale to tylko wizerunek Disneya. W rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Może dla dzieci ten wizerunek w jakiś sposób jest przyjemny, ale jest to przeważnie koszmar dla rodziców. Dzieci nie ogarniają jaką dziadkowie im wyrządzają krzywdę dając im cukierki gdy mama nie widzi. Mój dziadek własnie tak robił. Mama zabraniała a dziadek dawał. Teraz jako dorosła kobieta widzę ile taki duperel wyrządził mi krzywdy. Uzależniłam się od słodyczy mając 7 lat! Skoro dziadek pozwalał to jadłam… Potem byłam grubym dzieckiem. Babcia karmiła mnie tłustym mięsem a dziadek cukierkami. Jak poszłam do podstawówki byłam najgrubsza. Dzieci się ze mnie śmiały, a ja zamykałam w sobie. Nienawidziłam ich za to jako nastolatka, bo żadne diety nie pomagały. Potem było kompulsywne podjadanie, zajadanie stresu itd… Dlatego teraz będąc matką pilnuje tego jak niczego na świecie! Jak tylko widzę, że dziadkowie zaczynają za dużo sobie pozwalać to pakuję dzieci do samochodu i wracamy do domu. A dziadkom zostawiam czas na przemyślenie sprawy….” Aneta: „Ja bardzo liczyłam na swoich rodziców po porodzie. Liczyłam, że będą takimi samymi dziadkami dla mojego syna jak byli rodzicami dla mnie. A byli cudownymi rodzicami. Jednak dziadkami już niekoniecznie… i tak jak uwielbiam spędzać czas z moją mamą na pogadudach, tak nienawidzę jak bierze na ręce moje dziecko. Nie zwraca uwagi na jego potrzeby, ONA CHCE. to egoistyczne podejście. Za to mój tata juz lepiej. Uważa, że dziecko najpierw musi dojrzeć do tego, zeby chcieć do kogoś. Sam powtarza, ze dziecko ich teraz nie potrzebuje. Mama oczywiscie sie obraza i taki z tego finał…” Magda: „Mega dobry artykuł do tego stopnia, że postanowiłam pokazać go moim teściom 😉 . Teściowa się oburzyła, a teść pokiwał głową i powiedział: „to, że Mania się obraziła już pokazuje ile w tym tekście jest prawdy. Powinni to przeczytać wszyscy przyszli dziadkowie, żeby nie popełniać tych błędów! Z wielu rzeczy nie zdawałem sobie sprawy, ale fajnie otworzyć sobie oczy”. Wiec ogromne dzieki za ten tekst!.” Michalina: „Pokażę ten tekst moim rodzicom i teściom, może to im przemówi do rozsądku i potwierdzi moje „marudzenie”. Oczywiście mężowi też. Bo on też uważa, że przesadzam… Ale faceci nie widzą takich rzeczy i nie rozumieją ile krzydy można wyrządzić takiemu dziecku pierdółkami. Ja uważam, że dziadkom trzeba stawiać jasne granice. Nie może być tak, że oni będą decydować o wychowaniu naszego dziecka. My jesteśmy rodzicami i my ponosimy pełną odpowiedzialność za to co robimy. Amen.”Kochani, co mogę Wam więcej powiedzieć… To są Wasze historie i Wasze doświadczenia. Przykre, ale prawdziwe. Cieszę się, że pisały zarówno świeże mamy jak i te z większym stażem, bo widzimy co się dzieje po kilku latach takich zachowań. Najbardziej żal mi Doroty. Przykro mi, że aż taki był u Ciebie przede wszystkim pamiętanie, że to rodzina jest w tym wszystkim najważniejsza, więc szukajmy kompromisów i świadomie podejmujmy decyzje.
Babcia i Dziadek – niezastąpiona instytucja Niejednych tytuł ten może bulwersować. Babcia i Dziadek jako instytucja!! Zgadza się, w dzisiejszych czasach Dziadkowie to niemal „instytucja społeczna” umożliwiająca, a w niektórych przypadkach warunkująca, rodzicom powrót do pracy. Wielu młodych rodziców, nie wyobraża sobie życia codziennego bez ich zaangażowania i wsparcia. My sami jesteśmy teraz rodzicami i radzimy sobie sami, z czego jestem bardzo dumna, jednakże przychodzą takie chwile, w których bez pomocy Dziadków nie dalibyśmy rady. Jako, że oboje z mężem pracujemy w jednej firmie, by móc zająć się naszą córką, musimy tak wymieniać dyżury, by zupełnie się mijać. Jednak mimo wszystko bywają dni, w których razem pracujemy, wówczas do akcji wkracza „Babcina instytucja”. Jakże spokojniejsza jestem, wiedząc że dzieckiem zajmuje się Babcia czy Dziadek, a nie obca osoba. Mam pewność, że córka jest bezpieczna, najedzona, przewinięta i …. szczęśliwa. Zdarza się nam, że przez to nasze mijanie, przepływ informacji pomiędzy mną a mężem jest niepełny. Pewnego wieczoru stwierdziliśmy, że jutro razem pracujemy!! A z kim zostanie Maja? Szybki telefon do Babci, która oczywiście nigdy nie odmówi pomocy. Dzwonimy o a po rano w drzwiach staje Babcia, obładowana świeżymi owocami i warzywami z własnego ogródka, słoiczkami z najlepszymi przetworami, bo wnusia musi mieć wszystko co najlepsze. W nasze progi wkracza drobna osóbka z ogromnym sercem, nieskończoną cierpliwością, z opowieściami, bajkami, piosenkami i uśmiechem, który załagodzi każdego nowego guza i ukoi spłakane oczka. Utuli i ukołysze do snu sprawiając, że te będą spokojne i kolorowe. Zostawiając Maję pod opieką Dziadków, możemy być pewni, że nie zabraknie jej atrakcji i czasu, poświęconego tylko jej. Zadba o to Dziadek, bo to najlepszy kompan wspólnych zabawa, wypraw i opowieści. Jego wyobraźnia nie ma granic, a szaleństwo końca. Bo dziadek jest najlepszym przyjacielem Majki. Sama wspominając swoich Dziadków, odczuwam ciepełko na sercu. Nigdy nie zapomnę kojącego głosu Dziadka. Jego opowieści, wspólnych przejażdżek rowerowych i słodyczy, które Dziadzio zawsze miał gdzieś schowane. Moja Babcia była żwawą, rozgadaną kobietką, pełną energii i pomysłów. Jej ciasteczka i gorąca kawa zbożowa to smaki, których nie da się zapomnieć. Zawsze służyli mądrą radą, ciepłym słowem. Mimo, że nie nacieszyłam się nimi zbyt długo, czuję ich obecność gdzieś blisko mnie. Mam nadzieję, że czuwają nad moją rodziną, a ich “instytucja Pradziadków” działa non stop. I chyba, tak naprawdę dopiero gdy dorosłam, zdałam sobie sprawę jakimi byli cudownymi ludźmi. Mamy to szczęście, że możemy liczyć na pomoc Dziadków, o każdej porze dnia i nocy. Dziadkowie służą wsparciem, radą, dobrym słowem oraz są naszymi „uspokajaczami”, gdy coś się dzieje. A czy są od rozpieszczania?? Skłaniam się ku stwierdzeniu, że troszkę tak. Mają więcej czasu, doświadczeni, i niewyczerpane pokłady cierpliwości, którą obdarowują wnuczęta. Wszystko jednak musi być zgodne z naszymi zasadami, Dziadkowie wiedzą na ile mogą pozwolić wnukom, bo wytyczyliśmy im granice (chociaż i tak wiem, że czasem dają sobie wejść na głowę). A czy są od wychowania?? Stanowczo nie!! Mogą pokazywać świat dzieciom, dzielić się z nami swoimi doświadczeniami – czasem warto skorzystać z doświadczeń starszego pokolenia, ale od wychowania są rodzice. Póki co dajemy sami radę i takie sytuacje zdarzają się nieczęsto, ale w niektórych rodzinach instytucja ta pełni dyżur niemalże 24h przez 7 dni w tygodniu. Ciekawa jestem jak jest u Was. Czy możecie liczyć na pomoc Dziadków? Jak u Was pracuje „Instytucja” i czy z niej korzystacie? I czy dziś z okazji Walentynek Dziadkowie pełnią dyżur? Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :) Czytaj kolejny artykuł: Oczekiwanie na drugie dziecko… Dziś wpis gościnny zza południowej granicy – autorka – Marienka – jest mamą dwuletniej zwariowanej Magdzi, żoną kochającego męża, siostrą swoich trzech sióstr (nic dziwnego, że też marzy jej się duża rodzina). Mieszka od urodzenia w Czechach, chociaż polski jest dla niej językiem ojczystym. W chwili obecnej korzysta z przychylności czeskiego systemu socjalnego i jest na płatnym urlopie wychowawczym. Za kilka tygodni spodziewa się kolejnego maluszka. Marienka napisała nam, że lubi tańczyć, uwielbia czytać, podoba jej się majsterkowanie i nie przepada za gotowaniem… Nie lubi „z góry przegranych spraw” – zawsze przecież wszystko można rozwiązać. Mamy już w domku jednego pirata – Magdusia ma dwa latka. Przy pierwszej ciąży wszystko było wspaniale, rozpierała mnie energia, wszystkie wyniki badań były prawidłowe, przytyłam jakieś 10kg, wyglądałam (ponoć) kwitnąco. Jaka więc była nasza radość, gdy na teście pojawiły się znowu upragnione dwie kreseczki. O kolejnym dziecku myśleliśmy od blisko pół roku, ale akurat trafiło nam się kupno domu, szybki i potężny remont, załatwianie tysiąca papierowych spraw, przeprowadzka, ciąg dalszy urządzania… Dzidzia jednak wyczuła odpowiedni moment i po powrocie z urlopu (w lipcu), mogliśmy się zacząć cieszyć na kolejnego bobasa. Na początku było wszystko standardowo – poranne mdłości na szczęście nie dawały mi tak popalić, jak wcześniej. Pierwsze badania u lekarza w porządku, pozwolił nam nawet wybrać się jeszcze na opóźnioną podróż poślubną. Jednak w 13 tygodniu pojawiło się plamienie. Sądziłam, że to przez stres, przemęczenie i ponad 6 godzin w autobusie jednego dnia… Lekarz powiedział, że owszem, takie mogą być też przyczyny, ale na dodatek łożysko jest nisko, więc powinnam spróbować trochę bardziej wypoczywać i będzie dobrze, chociaż dopóki łożysko się nie przesunie, to mogę znowu plamić. Jestem wprawdzie na urlopie wychowawczym, ale mam też pracę z domu (wieczorami na komputerze) i w domu, a na dodatek nasza mała jest raczej żywym dzieckiem… :) Chciałam się jednak zastosować do rady lekarza, więc przestałam Madzię tak często podnosić, starałam się bardziej odpoczywać, nie nosiłam ciężkich zakupów. Wszystko po to, by po trzech tygodniach plamienia usłyszeć „wyrok” – łożysko przodujące, centralnie – czyli spokój maksymalny, żadnego podnoszenia czegokolwiek, żadnych stresów, dużo leżenia i wypoczynku. I zaczęło się – najpierw sprawdzenie w Internecie szczegółów, potem forum jedno, drugie, trzecie… Z jednej strony pocieszenie, że tak na początku ciąży to jest jeszcze mnóstwo czasu, by łożysko powędrowało na właściwe miejsce. Z drugiej strony obawy, bo raczej nikt nie pisze o tak długim plamieniu, jakie jest u mnie… Potem znowu radość, bo przecież nie zamknęli mnie w szpitalu, nie przywiązali do łóżka… A może tam byłoby bezpieczniej dla nas obojga? Bo jak tu się w domu upilnować, nie wyprasować, nie zrobić prania, nie podnieść dziecka, kiedy już nie da się go inaczej uspokoić… Ale czy w szpitalu potrafiłabym wypoczywać? Pewnie przez cały czas myślami byłabym w domu, u córeczki, u męża… No i wreszcie – co będzie, kiedy łożysko postanowi zostać na nie-swoim miejscu, a my przez kolejne kilka miesięcy będziemy uważać na każdy ruch… No i potem cesarka, wprawdzie planowana, ale jednak… No i fakt, że jakby zaczęło się krwawienie, to wszystko dzieje się tak okropnie szybko… Do szpitala mamy wprawdzie w miarę blisko (10 minut na pełnym gazie), ale jednak… Najgorsze było kilka pierwszych dni po stwierdzeniu diagnozy. Zdołaliśmy się jakoś z tym wszystkim oswoić, rodzina pomaga nam niesamowicie, mąż jest cudowny, czuły i opiekuńczy, a córeczka pamięta, że lekarz kazał mamusi odpoczywać, więc chodzi się przynajmniej często przytulać… Co ma być to będzie, my postaramy się nie martwić na zapas (stres przecież też jest teraz zabroniony), zrobić wszystko co się da, by Kruszynce (nie chcemy znać płci) było u mnie w brzuszku jak u mamy w brzuszku. Codziennie samej sobie przypominam, że muszę na siebie uważać, że mam się wcześniej położyć, więcej odpoczywać… Trochę to męczące, ale wszystko jest warte tych cudownych chwil, kiedy czuję naszą małą wiercipiętę :) Tak poza tym ciąża rozwija się prawidłowo, dzidziuś ma się dobrze, więc na pewno uda nam się dotrwać, ważne jest pozytywne nastawienie i spokojna głowa :) A w marcu pochwalę się, kogo nam bocian przyniósł. Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :) Czytaj kolejny artykuł: Kilka słów o obowiązkowych szczepieniach dla naszych dzieci Szczepienia ochronne nie od dziś sa tematem pełnym kontrowersji. Zwolenników i przeciwników szczepień możemy odnaleźć na kazdym kroku. Zanim jednak jako rodzice zechcemy opowiedzieć się po którejś ze stron, zapraszam Was do zapoznania się z „mini-przewodnikiem” z czym to się je. Kilka słów o tym, na co będą zaszczepione nasze dzieci i dlaczego. Przeciwko jakiej chorbie stosuje się dane szczepienie? Nasza legenda: szczepienie bezpłatne szczepienie płatne Szczepienie: BCG, czyli szczepienie przeciwko gruźlicy – jeśli nie występują przeciwwskazania należy wykonać ją jak najszybciej – podczas pobytu na oddziale położniczym. Zapytaj czy Twoje dziecko zostało zaszczepione zanim wyjdziesz do domu po porodzie. Szczepionka: Bezpieczna, ma już ponad 50 lat. Wywołuje odczyn w miejscu szczepienia – około 2-3 tygodnie od szczepienia tworzy się ropień/wrzód w miejscu wkłucia. Pęka samoistnie i nie wymaga żadnych szczególnych zabiegów! Należy normalnie kąpać dziecko. Każdy z nas nosi pamiątkę tego szczepienia na lewym ramieniu. Może wystąpić powiększenie węzłów chłonnych pod pachą po stronie szczepienia (nie groźne, ustępuje samoistnie). Cena: BEZPŁATNA Choroba: Gruźlica : sprawca- bakteria Prątek gruźlicy. Najczęściej z gruźlicą kojarzymy choroby płuc- jednak może wywołać gruźlicze zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych lub przybrać postać rozsiana (i swoim zasięgiem objąć inne narządy). NIE! Nie szczepi się dzieci: które chorowały na gruźlicę, z ciężkim niedoborem odporności, w tym z AIDS. Indywidualnie podejmuje się decyzję o szczepieniu lub jego czasie w przypadku dzieci urodzonych przed czasem, z bardzo niską wagą urodzeniową, jeśli matka jest chora na gruźlicę lub jest nosicielem wirusa HIV. Dlatego tak ważny jest wywiad, którego udzielisz przed porodem! Szczepienie: przeciwko WZW typu B – czyli Wirusowemu Zapaleniu Wątroby typu B. Jeśli nie występują przeciwwskazania należy wykonać ją jak najszybciej – podczas pobytu na oddziale położniczym, w ciągu 24h od porodu. Zapytaj czy Twoje dziecko zostało zaszczepione zanim wyjdziesz do domu po porodzie. Szczepienie w 3 dawkach (0 m-c życia, 1 m-c życia i 6/7 m-c życia) Szczepionka: Bezpieczna, zawiera „martwy” fragment wirusa. Mogą wystąpić miejscowe reakcje na szczepionkę – łagodne i krótkotrwałe (zaczerwienienie, bolesność miejsca wkłucia). Cena: BEZPŁATNA. Jest również składnikiem odpłatnej szczepionki 6w1! Choroba: Wirusowe Zapalenie Wątroby typu B : wszczepienna lub zakaźna żółtaczka – przenoszona głównie przez ” krew”. Szczepienie: DTP, czyli przeciwko Błonnicy, Krzyścowi i Tężcowi. Dostępne w również jako składnik szczepionki 5w1 i 6w1. Szczepionka: Bezpieczna, zawiera „martwe” toksyny błonicy i tężca oraz martwe pałeczki krztuśca lub ich niewielką część. Występują 2 opcje szczepionki: Całokomórkowa DTPw – bezpłatna zawiera całe Pałeczki Krztuśca Bezkomórkowa DTPa – płatna, jako oddzielna szczepionka lub składnik szczepionek skojarzonych 5w1 i 6w1, zawiera tylko kilka oczyszczonych białek bakterii. Często występują reakcje niepożądane (główną przyczyną jest „składnik’ przeciw Krztuścowi)takie jak reakcja w miejscu wkłucia (zaczerwienie, ból) gorączka, rozdrażnienie- dziecko jest niespokojne; zmniejszone napięcie mięśniowe i bladość- nie powoduje trwałych skutków; drgawki- bardzo rzadko i nie są niczym powikłane, niezwykle rzadko zdarzają się zaburzenia przytomności – WYSTĘPUJĄ DUŻO RZADZIEJ NIŻ ZACHOROWANIE NA KRZTUSIEC I JEGO KONSEKWENCJE- więc ryzyko jest niebanalnie mniejsze! Dla dzieci, które nie mogą zostać zaszczepione przeciw Krztuścowi – jest dostępna szczepionka tylko przeciw Błonicy i Tężcowi. Cena: BEZPŁATNA lub odpłatna (jako składnik w szczepionce 5w1 i 6w1) Choroba: Błonnica (dyfteryt) : sprawca: Bakteria- Maczugowiec Błonicy. Powoduje zapalenie krtani i utrudnienia oddychania, uszkodzenia serca i nerwów. Śmiertelność do 20% mimo leczenia! Tężec : sprawca: Bakteria- Laseczka Tężca. Bakteria produkuje bardzo silną toksynę powszechnie uznawaną za truciznę! Jej przetrwalniki żyją w glebie, wodzie, kurzu oraz w zardzewiałych przedmiotach. Do zakażenia dochodzi przez skaleczenie. Przebieg choroby: Skurcze mięśni (niekiedy ich siła prowadzi do złamań kości), drgawki, zaburzenia oddychania, zaburzenia przytomności, uszkodzenie nerwów. Śmiertelność do 50% mimo leczenia! Krztusiec (Koklusz): sprawca: Bakteria- Pałeczka Krztuśca. Przebieg choroby: Bardzo silne i przewlekłe napady kaszlu, w konsekwencji bezdech, napady kaszlu. Może doprowadzić do śmierci u niemowląt. Szczepienie: przeciw HiB. Dostępne w również jako składnik szczepionki 5w1 i 6w1. Szczepionka: Bezpieczna, szczepionka „nieżywa” tzn. zawiera oczyszczone fragmenty komórki bakterii. Objawy niepożądane: łagodne: gorsze samopoczucie, gorączka. Cena: BEZPŁATNA lub odpłatna (jako składnik w szczepionce 5w1 i 6w1) Choroba: Zakażenia wywołane przez Haemophilius Influenzae: sprawca: Bakteria- Pałeczka hemofilia typu b. Powoduje: zapalenie dróg oddechowych, ucha środkowego, opon mózgowo-rdzeniowych, nagłośni, płuc oraz sepsę. Śmiertelność bez w porę przeprowadzonego właściwego leczenia! Hemofilius nie jest jedynym sprawcą wymienionych chorób- jednak jest jedną z głównych przyczyn. Szczepienie: przeciw Polio. Dostępne w również jako składnik szczepionki 5w1 i 6w1. Szczepionka: IPV, Bezpieczna, stosowana od kilkudziesięciu lat, szczepionka inaktywowana tzn. zawiera martwe wirusy Polio- czyli niezdolne wywołać chorobę. Objawy niepożądane: łagodne: reakcja miejscowa ( zaczerwienie), gorączka; bardzo rzadko: ból głowy,mięśni, uczucie niepokoju. Cena: BEZPŁATNA lub odpłatna (jako składnik w szczepionce 5w1 i 6w1) Choroba: Polio- Wirusowe Porażenie Dziecięce tzw. Choroba Heinego i Mediny : sprawca: wirusy Polio. Przebieg choroby: niedowład lub porażenie kończyn, porażenie mięśni odpowiedzialnych za oddychanie i połykanie. Śmiertelność . Powoduje nieodwracalne porażenia mięśni, rehabilitacja jest bardzo mozolna i bolesna. Szczepienie: przeciw Odrze, Śwince i Różyczce. Szczepionka: MMR-II oraz Priorix,to szczepionki 3w1. Zawiera żywe wirusy (zmodyfikowane i osłabione). Uważa się za stosunkowo bezpieczne- Powikłania są bardzo rzadkie. Najczęściej – reakcja w miejscu wstrzyknięcia (zaczerwienieni, obrzęk) wysypka. Bardzo rzadko niepożądaną reakcja popadaniu szczepionki są wybroczyny na skórze ( same znikają) i niezwykle rzadkim powikłaniem jest łagodne zapalenie mózgu- jednak występuje dużo rzadziej niż jako powikłanie po przebytej odrze- a konkretnie 1000 razy rzadziej (u jednego dziecka na milion)!!! Cena: BEZPŁATNA Choroba: Odra : Wirusowa choroba zakaźna. Objawy: wysoka gorączka oraz wysypkę – Zagrożenie stwarzają Powikłania po Odrze: zapalenie płuc, zapalenie mózgu (prowadzące co uszkodzenia tego narządu i śpiączki) może występować nawet kilkanaście lat po przejściu Odry. Świnka : Wirusowa choroba zakaźna tzw. Nagminne zapalenie przyusznic czyli ślinianek przyusznych. Objawy : gorączka, ból i opuchlizna w okolicy małżowiny usznej. Jak powyżej występują ciężkie powikłania tej choroby takie jak: zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenie trzustki, zapalenie serca, jąder/jajników, głuchota. Różyczka: Wirusowa choroba zakaźna. Objawy : gorączka oraz wysypka ( u dorosłych może przebiegać bezobjawowo lub „grypopodobnie”) Powikłania: stosunkowo rzadko występują: zapalenie stawów oraz zapalenie mózgu. WYJĄTKWO NIEBEZPIECZNA DLA KOBIET W CIĄŻY!!! ( powoduje poronienia, śmierć płodu i ciężkie wady rozwojowe płodu) Co nam oferuje Państwo, a co wolny„rynek farmaceutyczny” ? czyli podstawowe różnice między szczepionkami refundowanymi, a odpłatnymi 5 w 1 i 6 w 1. Na początek: które „szczepienia” obejmują opcje 5w1 i 6w1: Szczepionki „standardowe” refundowane Szczepionki 5w1 Szczepionki 6w1 Przeciw WZW typu B Przeciw WZW typu B oddzielne szczepienie Nie zawiera. Zawiera. DTP -przeciw Błonnicy, Tężcowi, Krzuścowi oddzielne szczepienie- szczepionka 3w1 Zawiera. Zawiera. Przeciw HiB Hemofilius oddzielne szczepienie Zawiera. Zawiera. Szczepionka: IPV (Wirusowe porażenie dziecięce) Przeciw POLIO tzw. Chorobie Heinego i Mediny oddzielne szczepienie Zawiera. Zawiera. Na czym tak naprawdę polega różnica? Chyba najistotniejszą różnicą jest składnik DTP- czyli szczepionki przeciw Błonicy, Tężcowi i Krztuścowi: Całokomórkowa DTPw – bezpłatna zawiera całe Pałeczki Krztuśca. Natomiast składnik szczepionki 5w1 lub 6w1 to szczepionka Bezkomórkowa DTPa – zawiera tylko kilka oczyszczonych białek bakterii. Oczywiście nie ulega wątpliwości, że zmniejsza się ilość wkłuć– jednak osobiście uważam, że nie powinno być to decydującym argumentem przy podejmowaniu decyzji. Pozostałe standardowe szczepienia ( obowiązkowe) które nie dotyczą szczepionek skojarzonych (5w1 i 6w1) Szczepionki „standardowe” refundowane BCG- przeciw gruźlicy BCG- przeciw gruźlicy oddzielne szczepienie MMR-II lub Priorix Przeciw Odrze, Śwince i Różyczce Jakie jeszcze dodatkowe szczepienia są zalecane przez specjalistów? Szczepionki „standardowe” refundowane Dodatkowe ODPŁATNE szczepienia Varilrix Nie refundowane Przeciw Ospie Wietrznej Avaxim lub Havrix Junior lub Vaqta Nie refundowane Przeciw Wirusowemu Zapaleniu Wątroby typu A – tzw. „Choroba brudnych rąk” Szczepionki Skoniugowane i polisacharydowe przeciw Pneumokokom Nie refundowane Przeciw Pneumokokom Rotarix i Rotateq Przeciw Rotawirusom Nie refundowane Przeciw Rotawirusom Szczepionki Skoniugowane i polisacharydowe Przeciw Meningokokom Nie refundowane Przeciw Meningokokom Ale o tych dodatkowych szczepieniach, opowiem następnym razem. Zachęcam Was do dowiedzenia witryny Ogólnopolskiego Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP” – pod tym adresem znajdziecie wiele przydatnych informacji oraz podstawy prawne regulujące kwestię szczepień ochronnych w Polsce. Czy szczepić? Zdecydowanie tak – Program podstawowych szczepień jest obowiązkowy, a historia zdążyła już udowodnić zasadność takich działań. Pozostaje tylko pytanie czy szczepić na wszystko co możliwe i jak? Ale z tym pytaniem muszę pozostawić każdą Mamę i każdego Tatę sam na sam – to do Was należy decyzja czy zdecydujecie się na dodatkowe szczepienia Waszego Malca lub czy wybierzecie opcje nierefundowane. Mam nadzieję, że ten artykuł pomoże Wam usystematyzować swoja wiedzę i spokojnie rozważyć Wasze własne „szczepieniowe” decyzje i dylematy. Nie wahajcie się zadawać pytań lekarzowi podczas wizyty- do skutku otrzymania zrozumiałej odpowiedzi! Dobrym sposobem na panujący podczas wizyty z dzieckiem „chaos” (gdy łatwo jest zapomnieć o ważnych pytaniach – gdzieś między rozkrzyczanym malcem ,a siódmą torbą zwisającą nam z ręki) jest zrobienie w domu listy pytań! Życzę wszystkim rodzicom i ich pociechom samych małych i niezauważalnych igieł oraz odwagi w poczekalni u Pediatry! Bibliografia: Medycyna Praktyczna. Pediatria. 2(8) marzec-kwiecień 2000 „Stosowanie szczepionek skojarzonych u dzieci[…]” Medycyna Praktyczna. Pediatria. 6(12)listopad-grudzień 2000 „Zasady stosowania bezkomórkowych szczepionek przeciwko Krztuścowi u dzieci […]” Red. A. Chybicka, A. Dobrzańska, J. Szapa, J. Wysocki. „Pierwsze 2 lata życia dziecka. Przewodnik dla rodziców. Jak dbać o rozwój, pielęgnować i zapobiegać chorobom” Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :)
dla babci i dziadka ktorych juz nie ma